Serwis Samorządowy PAP
artykuł o Wójcie Gminy Łuków
06.02.2007 - www.samorzad.pap.com.pl
-----------------------------------------------------------
06.02.2007
Kazimiera Goławska: W spódnicy łatwiej
Jak się okazuje, najdłużej urzędującym szefem gminy jest pani Kazimiera Goławska, wójt Łukowa na Lubelszczyźnie. Jest szefem gminy nieprzerwanie od 1973 roku.
Anna Śliwka, Serwis Samorządowy PAP: Dostaliśmy informację, że jest Pani szefową gminy już od 1973 roku i że jest Pani w tej dziedzinie rekordzistką Polski. Chyba swoją gminę ma Pani w małym palcu.
Kazimiera Goławska, wójt gminy Łuków (powiat łukowski, woj. lubelskie): Od 1973 r. kieruję wokółmiejską gminą Łuków, która została stworzona z 3,5 gromadzkich rad. Po utworzeniu, gmina miała 14600 tys. mieszkańców, a w wyniku realizacji wieloletnich programów, np. uzbrojenia terenu we wszystkie media, które są potrzebne ludziom do zamieszkania, ma obecnie 17040 tys. ludzi. U nas więcej ludzi rodzi się niż umiera i jest to najlepszy wynik w powiecie. Na terenie gminy ma miejsce również migracja zewnętrzna - ludzie sprzedają działki i materiały budowlane w Mińsku lub koło Mińska i kupują działki w gminie Łuków.
O rozwoju gminy świadczyć może też fakt, że przed utworzeniem samorządów mieliśmy zarejestrowanych 100 zakładów różnej formy działalności, a w tej chwili mamy ich około 600. Pomogło w tym wybudowanie dobrych dróg oraz ukończenie w 1995 r. wodociągowania całej gminy, czyli 36 sołectw. Wcześniej byliśmy największą gminą w woj. siedleckim, teraz wróciliśmy do lubelskiego i jesteśmy trzecią gminą co do wielkości, pod względem ilości mieszkańców i obszaru.
Co wpływa na rozwój gminy Łuków?
Już od dawna współpracujemy z gminami w całej Polsce podobnymi do naszej - jest ich 147. Wymieniamy się z nimi doświadczeniami i wzbogacamy nasze umiejętności prorozwojowe. Podatki są u nas zwykle niższe niż wokół, po to, by przyciągać ludzi, którzy chcą uruchomić działalność gospodarczą. Założeniem gmin wokółmiejskich, moim zdaniem, powinno być - i tak jest u nas - świadczenie usług i bycie hotelem dla ludzi, którzy pracują w mieście.
Ostatnio wygraliśmy konkurs Europejskiego Funduszu Społecznego - na 37 projektów z kraju m.in. gmina Łuków w imieniu własnym gminy i 6 naszych sąsiadów zdobyła w konkursie ponad 8,5 mln zł dla 71szkół. W 1996 r., w chwili przejęcia szkół od państwa, przyjęliśmy program rozwoju bazy oświatowej i sportowej, stąd baza oświatowa i sportowa jest u nas wzorcowa - mamy 12 szkół, w tym 5 zespołów (przedszkole, podstawówka i gimnazjum). Umiejętność i chęć słuchania ludzi spowodowała, że idziemy wciąż do przodu.
Jak wyglądało zarządzanie gminą przed rokiem 1989?
Jak tylko przyszliśmy do gminy, najpierw wystosowaliśmy ankietę do wszystkich mieszkańców gminy - chcieliśmy dowiedzieć się, co uważają za najpilniejsze do zrobienia w gminie. Na tej podstawie opracowywaliśmy w kolejności wieloletnie programy. Nie było u nas ani jednego roku chaotycznej pracy - program był tworzony razem z mieszkańcami. Goszczący u nas przedstawiciele Komisji Europejskiej stwierdzili, że to, co Unia chce wprowadzić w Polsce, w gminie Łuków dawno już robiono. Otrzymałam wiele przyjemnych słów.
Jak zmienił się sposób zarządzania gminą po 1989 r.?
Oceniam to pozytywnie. W zarządzaniu gminą najważniejsze jest to, by słuchać innych, uczyć się na cudzych błędach - wtedy popełni się ich mniej, oraz wymieniać się z ludźmi doświadczeniami. Nie należy dopuścić polityki na ten najniższy szczebel, bo wtedy są utrudnienia. Muszę też powiedzieć, że gdy wszyscy mają na celu rozwój gminy i pracę dla samych siebie, dla mieszkańców, to wtedy zdobycie pieniędzy to już prosta sprawa - w staraniach o pieniądze trzeba też podpierać się argumentami, bo tych wszędzie wysłuchają.
Startowała Pani z własnego komitetu wyborczego "Gmina nade wszystko" i wygrała Pani w pierwszej turze.
Tak. Miałam 2 kontrkandydatów. W poprzedniej kadencji zdobyłam 75% głosów, a teraz prawie 61% poparcia.
Jaki jest Pani przepis na sukces wyborczy?
Słuchać ludzi, rozmawiać z nimi. Ciasno jest mi w domu, nie kocham mieszkać w chałupie, kocham być razem z ludźmi. Bardzo często już o godzinie 5-6 rano jestem na wsi, wieczorami także. We wszystkich wsiach ludzie mnie znają. Z racji, że swego czasu byłam zootechnikiem powiatowym, nie ma w powiecie wsi ani ludzi, których nie znam. To mi bardzo pomaga w wyborach.
Czy złożyła Pani w terminie oświadczenie majątkowe i o działalności gospodarczej prowadzonej przez małżonka?
Oczywiście, oświadczenia złożyłam w terminie. Myślę, że sytuacja z oświadczeniami to problem marnych pracowników, którzy odpowiadają za sprawy organizacyjne i którzy dopuścili do tego, by radni i ich szef nie złożyli w porę oświadczeń. To złośliwość albo niechlujstwo i brak dyscypliny.
Czy startowała Pani w konkursie na Wójta 2006 Roku?
Nie. Mam już za sobą wiele konkursów i wiele dyplomów. Wydaje mi się, że gmina Łuków ma już wyrobioną swoją pozycję, więc niech startują młodsi.
Jak Pani, jako kobiecie, zarządza się gminą?
W wielu sprawach jest o wiele łatwiej. Ja nie muszę, jak mężczyźni, siadać i pić piwa i wódki, bo kobiecie zawsze wypada odmówić. Łatwiej też kobiecie porozumieć się w wielu sprawach rodzinnych - mam bardzo dobry kontakt z tutejszymi kobietami, być może dlatego, że pracowałam w kółkach rolniczych i z kołami gospodyń. Charakter mam zdecydowany, ale jednak w spódnicy. Wydaje mi się, że tak łatwiej.
Mówi się, że gmina Łuków jest dosyć biedną gminą i ciężko tam o pracę?
Mówi się tak, bo dochody własne gminy w przeliczeniu na mieszkańca gminy są bardzo niskie - w ubiegłym roku wyniosły 235 zł, podczas gdy średnia w województwie wynosi 750 zł. Jednak wielkość inwestycji w budżecie jest jedną z wyższych powiecie, a swego czasu była największa w woj. siedleckim. Polegało to na zdobywaniu pieniędzy z zewnątrz. Prosić i uzasadniać potrzeby, a nie żądać i kłócić się - taka jest nasza dewiza. Gmina podmiejska jest istotnie hotelem dla miasta, stąd dużo ludzi od nas dojeżdża do pracy. Czasem jednak jest to sztuczne bezrobocie, bo mimo zarejestrowanych bezrobotnych i tego, że Powiatowy Urząd Pracy ciągle daje możliwość dokształcania się i zdobywania zawodów, wielokrotnie brakuje pracowników w zawodach budowlanych. Często ludzie nie chcą pracować.
Jak gmina radzi sobie z wykorzystaniem funduszy UE?
Co roku zyskujemy fundusze na dotację naszych projektów - wykorzystujemy najwięcej środków w powiecie łukowskim. W ostatnim okresie programowym udała się budowa dróg, szkół i obiektów sportowych.
Czy gmina gotowa jest na nowy okres finansowania 2007-2013?
W listopadzie każdego roku składam projekt budżetu. Myślę, że do 15 lutego, po posiedzeniach komisji, po objechaniu gminy przez wszystkich radnych - bo jest kilku nowych radnych - będziemy mieć uchwalony bużet.
Jak wygląda informatyzacja urzędu?
W ubiegłym roku zrealizowaliśmy program za ponad 500 tys. zł ze środków unijnych. Jako pierwsza gmina w woj. lubelskim, wyposażyliśmy nasze szkoły w sale komputerowe, w niektórych świetlicach, a w szkołach po godzinach, można korzystać z kawiarenek internetowych. Jesteśmy w czołówce. Jako pierwsi w kraju wdrażaliśmy pracownie komputerowe w gminach wiejskich.
Czy znajduje Pani czas dla rodziny i na własne zainteresowania?
Owszem. Mam 4 wnuków, córkę i syna. Mam czas dla nich wszystkich i chyba jestem młoda duchem, bo moja 17-letnia wnuczka mówi, że tylko ja ją rozumiem. Dużo czytam i wymieniam się książkami z córką - przede wszystkim poznaję noblistów. Umiem też szyć, haftować i wyszywać. Laptopa nie składam - stoi na stoliku w domu.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Anna Śliwka
a.sliwka@pap.pl
-----------------------------------------------------------
-- kliknij poniżej aby zobaczyć całość --
